Wolnoć Tomku… na swoim osiedlu?
Na rynkuCoraz częściej mamy do czynienia z wystawianiem płotków, ogrodzeń, kopert dla samochodów czy zastawianiem chodników pudłami kartonowymi. Jest to zagarnianie przestrzeni, która - zdaje się - powinna być publiczna. Pytanie: czy tego rodzaju działanie jest zgodne z prawem?
– To kpina! – irytuje się pani Maria, mieszkająca przy ul. Na Błonie – Zawsze wracając z pracy robię zakupy w supermarkecie przy pętli. Dotychczas mogłam przejeżdżać samochodem poprzez wewnętrzne ulice, teraz muszę jechać na główną ulicę, aby móc dojechać do mojego bloku!
Miasto na tego rodzaju „odgradzanie się” nie może poradzić. Praktycznie każde osiedle jest prywatne, przez co firma czy też spółdzielnia mogą decydować o tym, co się na nim znajdzie.
„(…) w kwestii organizacji ruchu na osiedlowych drogach Spółdzielnia może decydować wewnętrznie.” – czytamy w piśmie od SM Widok, które przy okazji zauważa, że słupki zostały postawione, aby zapobiec zastawianiu przez samochody pobliskich garażów.
Z kolei na coraz większej liczbie osiedli pojawiają się koperty. Jest ich nawet więcej, niż w centrum miasta. Również na osiedlu Widok jest to zauważalne.
– Mój sąsiad złożył wniosek o kopertę pod blokiem. – opowiada pani Alina – Ta koperta jest większa od pozostałych znajdujących się na osiedlu, aby jego duży samochód się mieścił. Tym sposobem zagarnął niemalże dwa miejsca do parkowania.
Czy tego rodzaju działania są dozwolone? Michał Pyclik z ZIKiT mówi:
– W przypadku terenów prywatnych nie jesteśmy organem zarządzającym, natomiast gdy ulica jest własnością gminy, można do nas wystosować pismo i my taką kopertę umieścimy. Nie są to jednak koperty przypisane do konkretnych samochodów.
Takie samo stanowisko podtrzymuje SM Widok, które w oświadczeniu informuje: „ (…) miejsca postojowe dla inwalidów nie są przydzielane dla konkretnych samochodów.” Następnie dodaje, że co do ilości „kopert” nie ma jasnych przepisów, są jedynie sugestie policji i straży miejskiej, aby tego rodzaju miejsca nie stanowiły więcej, niż 10% wszystkich dostępnych miejsc. Natomiast ich wymiary są wyraźnie określone: 3,6 m × 5 m.
Nieco inaczej sprawa ma się z kartonowymi pudłami, które właściciele sklepów wystawiają przed swoje posesje, aby mieć zapewnione miejsce na czas załadunku i rozładunku towaru.
– Takie zachowanie jest absolutnie nielegalne. – zauważa Michał Pyclik – Choć w rzeczywistości trudno wykrywalne. Żeby udowodnić złamanie prawa, trzeba by złapać osobę na gorącym uczynku. Właściciele sklepików zajmują pasy wspólnego użytku. To jest karalne i obarczone karą pieniężną. Natomiast jeśli nie jesteśmy w stanie udowodnić złamania prawa, najlepiej jest go zignorować. Wysiąść z samochodu, przestawić pudła czy pachołki i zaparkować.
Wszystko wskazuje na to, że może i „wolnoć Tomku w swoim domku”, ale tak naprawdę na osiedlach największą wolność ma zarząd danej spółdzielni mieszkaniowej i to on decyduje, co i gdzie postawić. Nam pozostaje znać swoje prawa i wiedzieć, że nie ma czegoś takiego jak rezerwacja miejsca za pomocą kartonowego pudła.